P£ON¡CA MI£O¦Æ
Zapalona niegdy¶
serca krzesiwem,
¼ród³em ognia
¿arzy my¶li
ulotne i zmienne
na wietrze
i pod dachem,
rano miota
swoje ogniki
wieczorem tli
ciep³e p³omyki
¿eby te¿ chwytaæ
zachodu s³oñca
ró¿owe spojrzenia
na troski i ¿ale
zdolne poruszyæ
w cz³owieku g³êboko
ukryte struny
co same brzmi±
krzycz± i cichn±
jak obola³e kundle
sparzone igraszkami
natury, gotowe
siebie rozszarpaæ
aby za chwilê
skomleæ i uroczo
p³akaæ ...
czemu delikatne
objêcia nie koj±
zimnych oparzeñ,
czemu zblad³
m³odo¶ci oczu blask
który k³ad³
rozkoszy cieñ
na usta chêtne
ca³owaæ Ciebie,
kto¶ jednak
rozdar³ tego
poca³unku ksiê¿ycow±
fotografiê, zostawiaj±c
p³on±c± mi³o¶æ
po¶ród gwiazd,
aby nie zgas³a
na Ziemi.
|
Zwyk³y wiersz
Powiedz mi zwyk³y wiersz
o kwiatku ró¿owym, abym
mog³a siê u¶miechn±æ, jak
grzeczna dziewczynka,
po co nam wielkie
poematy, biblijne wyk³ady
o ludziach grzesznych
i wci±¿ ¶wiêtych,
przecie¿ rozumiem
Twoje s³owa, mów
do mnie szczerze, jak
na spacerze, w¶ród
jode³ i sosen, id±c
pod górê, czy schodz±c
w dó³, gdzie tafla
wodnej toni odbije
z³ote góry i poch³onie
nasze oczy, które
najbardziej kochaj±
poezjê.
|
Moje sny...
Mo¿e nigdy
Ciê nie widzia³am,
mo¿e wyobra¼nia
pomyli³a m³odzieñcze
têsknoty serca
z chêci± mi³o¶ci
na s³owa,
poca³unki,
na dobre...
bojê siê, ¿e
nie powiesz...
¿e, zabraknie
nam czasu, a
min±³ nie jeden
dzieñ, kiedy
zdawa³oby siê
chcia³am, aby
nikt inny
tylko Ty...
zobaczy³
moje
sny.
|
STWÓRCA
Mórz, gór
³±k, motyli
rado¶ci, udrêki
¿ycia, ¶mierci
i wszystkich rzeczy
miêdzy dnem mórz
a szczytami gór,
miêdzy p³aczem
i szczê¶ciem,
ale jak to nie Bóg
uczyni³ ³±kê,
ale jak to nie Bóg
pozwoli³ na Treblinkê,
ale jak to nie Bóg
ka¿e mi mówiæ,
¿e nie wiem
czy jestem, czym¶
wiêcej, ni¿ w±tpi±ce
w swoje istnienie
motyle... |