Każda budowla, mechanizm, urządzenie, system ma słaby punkt, ale nie tak łatwo w niego trafić, gdyż jest w miejscu trudnodostępnym, krótko mówiąc jest ukryty, schowany, a gdy już wiemy gdzie się znajduje to trzeba go osłaniać i chronić bo przecież może nastąpić katastrofa. Jeżeli postawimy znak równości między słowem władza i system, co można uza-sadnić, iż nie może być władzy bez systemu, to przed naszą erą i przez ostatnie 2000 lat mamy do czynienia z sytuacją, że każda zmiana władzy jednak zachowywała system bo inaczej inna ekipa nie mogła by objąć władzy.

Zatem po każdej "wiośnie ludów" zostawali poddani i książęta. Aby teoretycznie dokonać rzeczywistych zmian systemu, trzeba byłoby nie ustanawiać żadnej władzy. Społe-czeństwo bez władzy, to brak systemu, a więc pojęciowa anarchia, która też nigdzie dotąd nie istniała bo zawsze ktoś myślał i zmierzał do zdobycia władzy, to jest do zachowania i uratowania systemu. Jednak słaby punkt tych procesów mamy zidentyfikowany, nie ma mowy o wielkich zmianach systemu bez wyraźnego zredukowania wszelkich władz.

Paradoksalnie to monarchiści mogli by nam częściowo coś takiego wykonać. Żeby w inny sposób doszło do przemian to musimy oprzeć się na równości dostępu do wszelkiego rodzaju władzy, czyli rezygnacja z wyborów i możliwości tytułowania kogokolwiek jakimś określeniem równoznacznym z nabyciem większych uprawnień niż pozostali. Będąc na równi wszystkich, pewni ludzie mogli by spełniać rolę służebną, świadcząc pomoc w sprawach ogólnospołecznych. Korzystanie z tego miało by charakter dobrowolny, a żadne daniny nie mogły by być obligatoryjne. Do czego zmierzam, do jakiegoś eksperymentu, który miałby być zawsze nierealny, raczej nie do tego, w istocie słaby punkt społeczny to brak świadomości, że w roku 2001 mamy do czynienia z brudami od prehistorycznych czasów, że nic się do końca nie skończyło, ani niewolnictwo, ani feudalizm, ani kapitalizm, czy demokracja ludowa, tym wszystkim operuje jednocześnie władza na progu trzeciego tysiąclecia. Dlatego moje przerażenie tym co się dzieje jest tym większe, że największym słabym punktem samej władzy jest to, że stanęła na szczycie systemów zła, do którego nie da się już niczego dołożyć, gdyż nie da się już bardziej obciążyć ludzi, którzy są przygniecieni, zmiażdżeni, że zdają się być nieżywi, przecież nie walczą, niemal milczą, bo już dawno się przekonali, że zmiany są niemożliwe. Społeczeństwo bez władzy to utopia, ale rzeczywistość w postaci przerostu władzy nad społeczeństwem do tego stopnia, jak jest obecnie odsłania jej słabe metody, rządzimy na bezczelnego brutalnie bo na nas nie ma żadnej siły co jednak prowadzi do efektu latających partii, które w pełni oderwane od społeczeństwa (rządzonych) zderzają się między sobą, nie są w stanie po oderwaniu się od społeczeństwa do niego powrócić muszą się rozbić, zginąć przy pomocy własnej broni brutalnego, wzajemnego szykanowania i w rezultacie powstaje historyczna szansa kiedy to co było niemożliwe jest możliwe bo rozpada się władza ze wszystkimi cząstkowymi systemami. W to miejsce wprowadzone idee samorządności obywatelskiej, gdzie obywatele mają prawo do nieskrępowanej wolności, a ich przedstawiciele mogą tylko godzić się na różnorodne powinności mogą odegrać pozytywną rolę, bo kto w końcu powiedział, że władza ma się opierać na przywilejach i uprawnieniach, czy nie możemy stworzyć władzy z ochotników do poświęcania się ludziom? Wystarczy to przyjąć za cel i konkretnie dążyć do jego osiągnięcia. Ostatecznie mamy to co chcemy i to do czego dążymy.

Do tej pory w kwartalniku regionalnym "Nasz Przewodnik" zamieściliśmy wiele artykułów i felietonów o sprawach społeczno-gospodarczych. W większości z nich poruszana była sprawa wyboru władz różnego szczebla, które mają potem decydujący wpływ na układ stosunków społeczno-gospodarczych w regionie i całym kraju. Jeżeli dotąd tak dużo złego zarzuca się organom władzy to trzeba zwrócić większą uwagę na to jak wybieramy, i kogo wybieramy? Nasze zaufanie i uczciwość wyborcza muszą być oparte na gwarancjach sprawiedliwości działania kandydata. Wiedząc, że w każdym systemie władzy, powierzamy nasze majątki i dobra, musimy dbać o to, aby wybierać ludzi z poczuciem sprawiedliwości. Niekiedy bywa tak, iż kandydaci zupełnie nie zdają sobie z tego sprawy czego od nich oczekujemy, a mimo to, przez nasze nieprzemyślane wybory uzyskują mandaty. Bo czy wybierzemy lepszych, czy gorszych to im dajemy prawo rozdzielania zebranych podatków. Jeżeli wybieramy w większości dyletantów to natychmiast jesteśmy obciążani coraz większymi podatkami, które są trwonione i zagarniane przez elity władz. Zatem miarą dobrej władzy jest umiarkowane żądanie podatków. Ostatnie lata potwierdzają tą niepodważalną regułę, zła władza zwiększa podatki, dobra władza potrzebuje niewielkich podatków. Dobra władza umie ograniczać swoją liczebność, zła władza zwiększa swoje koszty i jest niesprawiedliwa wobec społeczeństwa.

Artykuły zamieszczane w kwartalniku "Nasz Przewodnik,, są pisane kilka miesięcy przed wydaniem numeru i mogą być czytane nawet po kilku latach od ich publikacji, dlatego nigdy nie mają charakteru typowej informacji, a są po części komentarzem, a po części mogą wyrażać poglądy, z którymi nie każdy musi się zgadzać. Dlatego naszym zdaniem demokracja, pluralizm, liberalizm, jest dobry dla każdego Państwa, bo na tej drodze będzie go coraz mniej, będzie nas mniej kosztowało, a gospodarka będzie się dużo lepiej rozwijała. Przy silnej gospodarce jest dużo lżej każdej władzy, bo rzecz może się sprowadzać do bieżą cego porządku i strategicznego bezpieczeństwa. Państwo, które chciało czuwać nad każdą rodziną, chciało wszystkich uczyć i karmić kulturą zgodną z cenzurą mamy za sobą. W ślad za rozwojem gospodarki nastąpi także rozwój społeczny i ten rozwój ukształtuje liberalny system, w którym nie może być absurdalnych obietnic podczas każdych wyborów, gdyż zdrowa konkurencja wypełnia wszystkie nisze rynkowe na poziomie minimalnego zysku, taka gospodarka jednocześnie nie wytrzymuje drenaży podatkowych. Pracodawcy bardzo szybko ograniczają zatrudnienie dając tym samym wyraz, iż władza forsuje nietrafne posunięcia. Przy 2-3 % bezrobociu władzę mogą mieć ministrowie, ale przy 20-30 % bezrobociu tej władzy tak naprawdę już nikt nie ma, bo jest to próg, gdzie wyborczy niesmaczek zamie nia się w ogólne żale i pretensje. W przyszłości nie da się podtrzymywać starego systemu i wzbogacać prominentów nowego systemu kosztem odkładania, tworzenia klasy średniej i zwiększenia sfery ubóstwa czy czynienia z całego społeczeństwa ludzi o bardzo małych dochodach, nigdy dwóch sprzecznych systemów nie można wprowadzać jednocześnie, przy chodzi moment bardziej jednoznacznego określenia się za jednym z nich przez kandydatów do poselskich foteli. Wyobraźmy sobie kiedyś rząd, który bez względu na własne wyrzeczenia służy wszędzie ludziom? Czy nie było by pięknie usunąć z szeregów władzy wszystkich "brutali" i "arogantów,, którzy niekiedy też straszą nas korupcją czy innymi plagami, a przecież to, że tacy dostali się do władzy i jeszcze w niej biorą udział, to niestety nasza wina, bo w jakiś sposób poparliśmy ich w wielu poprzednich wyborach. Dopóki nie uwierzymy w możliwości zmian i nie wyznaczymy sobie pewnych konkretnych celów nic się nie zmieni, ale już wiem, że nic już nie zostanie tak jak było do tej pory.

Strona: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 |